Dzien dwudziesty trzeci listopada

Postaralam sie troche. Mam nadzieje, ze udalo mi sie nadrobic straty z ostatnich dni, co nie chcialo mi sie za wiele pisac. Lazilam po calym domu z notatnikiem I staralam sie pisac ile wlezie. O wszytkim. O smieciarzach I smieciarce, o Pawelku, ktory zjechal mi po plecach pod koszulka. Mial chlopiec fantazje, wlazl pod spod, bo cieplo, I chcial wrocic na kark. Nie wazne, ze po drodze byla moja skora, a nie materia koszulki. Potem jasnie Pawelek byl zafascynowany tym co sie dzieje na dworze. (Poszlam po nasz kontener.)

we wsiowym dzisiaj dobra wedline zakupilam. Rzadko im sie zdarza miec aztak dobra. I przeplacilam za chleb, ale na szczescie wybralam chociaz taki jak lubie. Z tych tanich, to wyboru nie ma. Wzielam na probe salatke z kapusty I marchewki, ale szalu nie ma. Zdecydowanie nie ma nawet zwyklego”ehh”. Jednak ziemniaczana duzo lepsza. Oczywiscie wzielam tez herbatniki, zeby moc zagryzc leki z samego rana, bo na pusty zoladek to tak nie zdrowo.

No I tak dzien minal. Skonczylam rekawiczki bezpalczaste I zcazelam kolejne. Chce zrobic szczurka. Nawet podstawe dupki zrobilam. Teraz musze sie nauczyc techniki robienia ciala calego, ale ponoc ma tam byc az piec kolorow. No coz. Zrobie oczywiscie po swojemu. Bedzie cialko szczurka, a swterek bedzie w takich popsutych rozoach. L sie spodoba, bo ona lubi rozowy w kazdej postaci, formie, konfiguracji. Ale najpierw mi ten zwierzak musi sie udac. Pierwszy raz w zyciu bede robic fair isle. Wielokolorowa technike mieszania kolorow na drutach. No zobaczymy co z tego bedzie. Chyba bedzie trzeba konczyc, bo A sie do mnie na komunikatorze odezwala. Moze bedzie chciala pogadac chwile. Wczoraj wymiekla I poszla wczesniej spac. Ja sie tak latwo nie poddalam. Ale teraz uciekam. Chce jutro juz skonczyc calosc pisania I znowu wrocic do krotkich wpisow pamietnikowych. Jeden dzien na jednej stronie kalendarza. Ciekawe czy uda mi sie strescic dzien na takiej mniejszej przestrzeni? No zobaczymy…

This entry was posted in Wszystko. Bookmark the permalink.

Leave a comment